Dwucyfrowy wzrost
Jak wynika z danych z 47 sądów okręgowych, w I kw. 2024 roku załatwiono w nich prawie 16,5 tys. spraw frankowych. To o 41% więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy takich przypadków było niespełna 11,7 tys. W opinii radcy prawnego Adriana Goski z Kancelarii SubiGo, ten wzrost sugeruje polepszenie efektywności sądów. Doświadczenie sędziów w tym temacie zwiększa się, co przyczynia się do szybszego przeprowadzania postępowań. Narastająca presja czasowa związana z dużym nagromadzeniem spraw frankowych może również motywować sądy do przyspieszenia procesów rozstrzygania.
– Przypuszczam, że do wzrostu liczby załatwionych spraw frankowych przyczynił się rosnący wpływ pozwów. Być może sędziowie są skłaniani do bardziej intensywnego wysiłku. Wiemy, że w niektórych sądach wprowadzono zmiany organizacyjne, ale to nie jest najważniejszy czynnik. Znaczenie ma też orzecznictwo TSUE, które już rozstrzygnęło wiele problematycznych kwestii w tym zakresie. To powoduje, że jest coraz mniej znaków zapytania w tego typu sporach – komentuje dr hab. Michał Wojciech Bitner z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
Jak zaznacza adwokat dr Przemysław Buczkowski z Uczelni Łazarskiego w Warszawie, pod pojęciem załatwienia sprawy mieści się nie tylko uwzględnienie powództwa. Obejmuje ono także inne rozstrzygnięcia merytoryczne i niemerytoryczne. Do tej pierwszej kategorii, poza uwzględnieniem powództwa, zaliczają się również te, które polegają na jego oddaleniu. W drugiej zaś mamy m.in. umorzenie postępowania np. wobec zawarcia ugody przez strony postępowania, ale także postanowienia o zawieszeniu postępowania. Tych ostatnich zapada zapewne znacząca liczba w związku z upadłością jednego z banków (Getin Noble Bank S.A.). Ekspert dodaje, że można też zaobserwować rosnącą popularność ugód zawieranych przez kredytobiorców z bankami w toku procesu frankowego.
– Banki przygotowują coraz bardziej atrakcyjne propozycje ugodowe dla kredytobiorców. Powoduje to, że frankowicze częściej decydują się na wcześniejsze zakończenie sporu, co jest oczywiście korzystne dla obu stron. Z racji dużej ilości spraw frankowych, ugody mogą być mechanizmem, który odciąży sądy, a także pozwoli na jeszcze szybsze finalizowanie sporów frankowych – podkreśla Joanna Rodek-Kietlińska, radca prawny w BWHS Wojciechowski Springer i Wspólnicy.
Analizując dane z I kw. 2024 roku, można zauważyć, że najwięcej spraw frankowych zostało załatwionych w SO w Warszawie – 5009 (rok wcześniej – 3867, +29,5% rdr.). Dalej widać SO w Poznaniu – 1051 (rok wcześniej – 784, +34,1% rdr.), Gdańsku – 956 (593, +61,2% rdr.), Warszawa-Praga w Warszawie – 850 (359, +136,8% rdr.), SO we Wrocławiu – 832 (429, +93,9% rdr.), a także w Krakowie – 746 (501, +48,9% rdr.).
– Widać więc, że blisko jedna na trzy załatwione sprawy frankowe w Polsce przypada na SO w Warszawie, gdzie funkcjonuje wyspecjalizowany wydział. W innych sądach, zwłaszcza tych w największych miastach, kluczowe znaczenie może mieć specjalizacja sędziów. Oni mogli skupić się na rozstrzyganiu sporów tylko z tego zakresu. Powyższe dane świadczą o zmianach na lepsze, bo zawsze wzrost załatwialności spraw jest czymś pozytywnym dla interesantów sądu – dodaje dr hab. Bitner.
Optymistyczny sygnał i problemy
Choć rdr. wzrosła liczba załatwionych spraw frankowych, to pozostaje ona mniejsza od liczby składanych pozwów. Ta ostatnia wyniosła w I kwartale tego roku ok. 23,2 tys. Rok wcześniej odnotowano ok. 18,7 tys. Dr Buczkowski przekonuje, że od wielu lat sądy mierzą się z zaległościami w załatwianiu spraw. Poza „wysypem” sporów frankowych, trzeba zwrócić uwagę na sytuację kadrową. Liczba sędziów w wielu ośrodkach orzeczniczych dramatycznie nie przystaje do liczby wpływających pozwów. Zdaniem eksperta, odwrócenie ogólnej proporcji liczby spraw wpływających i załatwionych wydaje się obecnie marzeniem ściętej głowy. Z tak postawioną tezą zgadza się również mec. Adrian Goska, który jednocześnie dodaje, że sytuacja wyraźnie się poprawi wówczas, gdy sądy będą miały należycie obsadzone stanowiska. Do tego musi dojść do rzetelnej reformy całego sądownictwa, w tym procedury cywilnej.
– Długość postępowania sprawy frankowej zależy głównie od obłożenia sądów. Czas oczekiwania na zakończenie postępowania w I instancji jest inny w każdej apelacji. Różnica w oczekiwaniu na prawomocny wyrok w Warszawie, a np. w Rzeszowie, jest naprawdę ogromna. W mojej ocenie, takie czynniki, jak skomplikowanie sprawy czy podejście stron do sporu, nie mają obecnie dużego wpływu na długość postępowania – zaznacza mec. Rodek-Kietlińska.
Na uwagę zasługuje sytuacja w Sądzie Okręgowym w Warszawie. W I kw. br. liczba załatwionych w nim spraw frankowych była większa od ilości złożonych pozwów z tego zakresu (odpowiednio 5009 i 3818). Dla porównania, rok wcześniej wyglądało to inaczej (załatwiono – 3867, wpłynęło – 5796). Jak stwierdza ekspert z Kancelarii SubiGo, ten optymistyczny sygnał to efekt wprowadzonej w połowie kwietnia ubiegłego roku nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego. Ona miała na celu przyspieszenie i usprawnienie procesów sądowych. Ekspert podkreśla, że zmiany objęły m.in. uproszczenie niektórych procedur oraz lepszą organizację pracy sądów. A to mogło znacząco przyczynić się do szybszego przepływu spraw.
– Możemy się spodziewać, że w najbliższym czasie liczba załatwionych spraw będzie większa. Z jednej strony, zakończą się sprawy z okresu największego wpływu pozwów. Z drugiej, zawieranych będzie coraz więcej ugód – stwierdza radca prawny w BWHS Wojciechowski Springer i Wspólnicy.
Szybkim załatwieniem spraw frankowych zainteresowani są przede wszystkim kredytobiorcy, o czym przekonuje dr Buczkowski. Jak podkreśla ekspert, stosowane przez pozwane banki strategie obrony przed roszczeniami frankowiczów pokazują determinację tych pierwszych w doprowadzeniu do korzystnego rozstrzygnięcia i przekładają się na wydłużenie postępowań, także w nadziei na przechylenie się szali na korzyść banków. Wydaje się jednak, że to płonna nadzieja, biorąc pod uwagę obecne tendencje orzecznicze, w tym uchwałę SN z 25 kwietnia br. (III CZP 25/22).
– Byłoby świetnie, gdybyśmy w przyszłości mieli system, który da nam wiedzę na temat kosztów załatwiania spraw bankowych w różnych sądach. Kiedyś przyjdą czasy, że taka rachunkowość stanie się standardem w administracji. W niektórych jednostkach już to się dzieje, głównie ze względu na wymagania w zakresie kontroli zarządczej. Dyrektorzy czy kierownicy uznali, że takie informacje są im potrzebne. Natomiast w sądach zapewne będą się bronić przed takim rozwiązaniem – podsumowuje dr hab. Bitner z WPiA UW.