Wystarczy impuls, zdjęcie w sieci, zasłyszana plotka, a już co niektórzy wysnuwają teorie niczym z odległej galaktyki, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji podjętych działań spiskowych.

Prosta sprawa z naszego podwórka. Dostaliśmy informację, że u zbiegu ulic Piastowskiej i Sierakowskich prowadzone są wykopy. Niby nic, prawda? Jednak od razu padła informacja, kto zlecił komu i kto za to zapłaci. I spirala się nakręca. Tylko po co?

A co to za wykopki, panowie?

Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie zwrócili się do właściwych służb o wyjaśnienie tej sprawy. Poprosiliśmy o to Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Malborku, którego pracowników spotkaliśmy przy wykopie powodującym u niektórych zbyt wybujałą wyobraźnię.

W odpowiedzi Dariusz Modzelewski, Dyrektor ds. Technicznych wyjaśnił, że prace prowadzone we wskazanym przez nas miejscu nie były przez nikogo zlecone.

„Prace te miały charakter porządkowy w sieciach wodno - kanalizacyjnej i polegały na modernizacji starych przyłączy (do dawnych pawilonów handlowych), w celu ewentualnego wykorzystania przez działający sezonowo handel na tym terenie” - czytamy w odpowiedzi.

Sezonowy handel, czyli...

Mieszkańcy Malborka doskonale znają Sklepy Cynamonowe. To marka sama w sobie. Zmierzając w stronę naszego zamku krzyżackiego w sezonie turystycznym, nie sposób przejść nie zauważając klimatycznego miejsca, w którym przy stolikach z historyczną kartą w tle można oddać się konwersacji ze znajomymi. Nie omieszkaliśmy zapytać właścicieli tego uroczego miejsca, czy wiedzą cokolwiek na ten temat.

W rozmowie z nami przyznali, że nie mieli pojęcia o jakichkolwiek prowadzonych tam pracach. Dotychczas złożyli tylko do PWiK wniosek o wydanie warunków technicznych, by na terenie Sklepów Cynamonowych móc zrobić przyłącze wodno – kanalizacyjne. W tej chwili czekają na odpowiedź. Jeżeli uzyskają pozytywną decyzję, wówczas za wszelkie prace prowadzone na terenie ich działalności, pokryją jako inwestorzy z własnych pieniędzy. Wszystko z myślą o swoich klientach, by poprawić ich komfort, ponieważ do tej pory musieli korzystać z tzw. toi toi.

Właściciele podkreślają, żeby w tej historii nie doszukiwać się drugiego dna, którego po prostu nie ma.

Czyż to nie fantastyczne, że jest ktoś w Malborku, kto myśli nad poprawą naszego komfortu i samopoczucia?

Co sądzicie na ten temat?