Wydanie nr 326/2024, Czwartek 21.11.2024
imieniny: pokaż (10 imion)Janusz, Twardosław, Maria, Elwira, Albert, Rufus, Regina, Konrad, Wiesław, Heliodor
ReklamaKontakt
  • tvregionalna24.pl
  • tvmalbork.pl
  • zulawyimierzeja24.pl
  • tvsztum.pl

Centralny Plac Zabaw w Malborku za 7 500 000 zł - czy to koniec wydatków? Spółka Apis wskazuje na z góry zaplanowane działanie polityczne włodarzy miasta.

Budowa centralnego placu zabaw z punktem widokowym przy ul. Parkowej w Malborku o łącznej powierzchni ponad 20 tys. m² miała zakończyć się w maju zeszłego roku, jednak do tej pory plac jeszcze nie został otwarty. W międzyczasie magistrat zerwał umowę z wykonawcą i ogłosił nowy przetarg. Nowym wykonawcą została firma, która wcześniej była głównym podwykonawcą – firma Inwestbud Wykonawstwo i Obsługa Inwestycji Budowlanych Wojciech Drabik z Malborka. Spółka Apis, z którą Miasto zerwało umowę, nie rozumie powodów zerwania z nimi umowy. Wskazuje nawet, że było to działanie czysto polityczne i z góry zaplanowane przez włodarzy miasta. Czy ma to związek z tym, że w wyborach samorządowych w 2018 r. do Rady Miasta Malborka z listy nr 17 Komitetu Wyborczego Wyborców Marka Charzewskiego z miejsca 6 startował Dariusz Drabik (ojciec Wojciecha), który w protokole odbioru końcowego wykonanych robót budowlanych w czerwcu 2022 r. (po zerwaniu umowy z pierwszym wykonawcą) widnieje, jako przedstawiciel firmy Inwestbud? Komu w Urzędzie Miasta Malborka tak bardzo zależało na tym, by zerwać umowę z firmą Apis na korzyść lokalnego przedsiębiorcy i do tego – zamiast 600 tys. zł dla Apis – dopłacić ponad 2 mln zł dla firmy Inwestbud na kontynuację prac budowy placu zabaw?

W marcu 2021 r. Burmistrz Miasta Malborka Marek Charzewski podpisał umowę z przedstawicielami konsorcjum firm Apis Polska Sp. z o.o. i Apis Jadwiga Oziębło z Jarosławia na realizację inwestycji pn. „Budowa placu zabaw wraz z punktem widokowym”. Usytuowany niedaleko Baszty Maślankowej plac zabaw ma zajmować łącznie powierzchnię 20 370 m². W ramach inwestycji ma powstać m.in. tor rowerowy, tor wodny, punkt widokowy, labirynt z zieleni czy zabawki edukacyjne. Wykonana zostanie również instalacja wodociągowa z przyłączem oraz instalacja oświetlenia placu, a także ciągi piesze, place o nawierzchni syntetycznej i mineralnej. Jednym ze źródeł finansowania jest pożyczka w wysokości 4,5 mln zł z Pomorskiego Funduszu Rozwoju Sp. z o.o., której spłatę zaplanowano na lata 2023-2038. Umowny koszt realizacji Centralnego Placu Zabaw to kwota 4.584.369,49 zł, powiększona o 160 tys. zł tytułem montażu kontenerowego WC. Projekt miał być oddany do użytku w maju 2022 r. Jednak wykonawcy nie udało się tego zrobić.

Nie mogliśmy przewidzieć gwałtownego rozwoju pandemii i wojny na Ukrainie.

Wykonawca inwestycji w piśmie z 6 maja 2022 r. przesłanym do Urzędu Miasta Malborka prosił o wydłużenie terminu realizacji umowy do 31 sierpnia 2022 r. Jako jeden z powodów podał niekorzystne warunki atmosferyczne w okresie realizacji inwestycji - głównie w miesiącach zimowych niemożliwe było prowadzenie robót budowlanych. Wskazywał na okresy o intensywnych opadach deszczu, które utrudniały, a niekiedy uniemożliwiały prowadzenie jakichkolwiek robót. Do tego dochodziły wiosenne roztopy, które często prowadziły do podtopienia terenu inwestycji, a padający równolegle deszcz dodatkowo powodował zastoiny wody i rozmiękczenie gruntu. To z kolei nie pozwalało na prawidłowe wykonywanie robót drogowych, elektrycznych, ogrodniczych czy konstrukcyjnych.

Kolejną przyczyną wydłużenia terminu była pandemia koronawirusa, która w Polsce trwała od marca 2020 r. do 16 maja 2022 r. Wykonawca podkreślał, że COVID-19 utrudniał realizację inwestycji w wielu jej aspektach – od zamówień, produkcji po transport, braki kadrowe czy też przestoje płatnicze spowalniające budowlany proces. Ze względu na zachowanie zasad reżimu sanitarnego, prace budowlane wykonywane były wolniej.

- „Wielokrotnie byliśmy zmuszeni do ograniczenia prowadzonych robót przez naszych Podwykonawców z uwagi na wydłużone dostawy komponentów budowlanych, na ruchome ceny materiałów oraz na absencję pracowników. Skutki pandemiczne odcisnęły głębokie piętno na tok budowy” - podkreśla spółka Apis.

Przysłowiowym gwoździem do trumny okazał się wybuch wojny na Ukrainie w lutym 2022 r. Wykonawca wskazywał, że w wyniku prowadzonych działań wojennych przez wojska rosyjskie, zniszczone zostały łańcuchy dostaw oraz zamrożone świadczenia transportowe i usługowe zarówno z Ukrainy, jak i z Rosji. W tym czasie wiele firm zawiesiło swoją działalność, inne zmuszone zostały do wprowadzenia zmian kontrakcyjnych. Zerwane zostały wszelkie dotychczasowe umowy na dostawy czy usługi z firmami zza wschodniej granicy.

- „Przystępując do postępowania przetargowego nie mogliśmy przewidzieć, że nastąpi tak gwałtowny bieg zdarzeń jakim była m.in. rozwojowość epidemii COVID-19, idące za nią fale zachorowań, rozpoczęte działania wojenne w Europie na terenie Ukrainy, a wydarzenia te zrodzą potężne zachwianie w gospodarce, czego skutkiem będą wzrosty cen, brak pracowników, brak możliwości kontraktacji materiałów budowlanych, wydłużone terminy dostaw” - przyznaje spółka Apis.

Zapytaliśmy w magistracie, czy firma Apis w jakikolwiek sposób argumentowała i wyjaśniała okoliczności opóźnienia w pracach w trakcie trwania umowy?

- „Firma Apis nie miała żadnych racjonalnych argumentów wyjaśniających swoją opieszałość i okoliczności opóźnienia w postępie prac. Prośba o przedłużenie terminu wpłynęła na 4 dni przed upływem terminu realizacji” - w odpowiedzi napisał Roman Milanowski, Naczelnik Wydziału Inżynierii Miasta.

Dopytaliśmy, czy Urząd Miasta Malborka prowadził negocjacje z firmą Apis dotyczące wydłużenia terminu prac budowlanych i zwiększenia środków finansowych na inwestycję? - „Urząd Miasta nie prowadził negocjacji z firmą Apis w sprawie wydłużenia terminu i zwiększenia środków finansowych” - odpowiedział Roman Milanowski. Artur Kołakowski, Prezes Zarządu spółki Apis Polska Sp. z o.o. nie zgadza się z tym zdaniem i przyznaje, że były prowadzone rozmowy na temat wydłużenia terminu. Nawet Miastu Malbork przedstawiona została gwarancja należytego wykonania umowy.

- „Taką gwarancję wydaje się tylko i wyłącznie na podstawie tego, czy ten gwarant wydaje taką gwarancję na podstawie tego, że aneks terminowy zostanie podpisany. My w dobrej wierze daliśmy taki dokument do Miasta Malbork, natomiast w tym momencie Miasto Malbork powinno się wymienić aneksem. Co też obiecali, a czego nie zrobili w ogóle” - opowiada Artur Kołakowski. - „Jeśli chodzi o termin wykonania – potwierdzam, że takie rozmowy były zaawansowane. Padły nawet konkretne daty, do kiedy ten aneks zostanie przedłużony. Jeżeli chodzi o to, by dodać nam jakiekolwiek środki do wykonania tej umowy, to Urząd na pewno miał przygotowany już taki aneks, w którym miał nam dodać 200 tys. zł netto ponad, a to ze względu na błędy w projekcie dotyczącym ilości mas ziemi. Urząd zauważył ten błąd i dosyć długo decydował się na to, żeby nam dodać środki na zakup tej ziemi. Decydowali się też na inne dodatkowe rzeczy, typu geokrata, żeby wzmocnić skarpy tego bastionu między innymi. Też myśleli nad tym bardzo długo. Natomiast w końcu zdążyli rozwiązać umowę, zamiast podjąć decyzję czy dodają czy nie dodają środki na to. Ponadto nam z umowy należała się waloryzacja w wysokości wskaźnika podanego przez GUS. Nikt nie wie, dlaczego GUS obliczył w budownictwie inflację na poziomie 10,6 %. Natomiast o taki wskaźnik mieliśmy mieć zwiększoną wartość robót, które pozostały w przyszłości do wykonania, czyli to było na poziomie 300 tys. zł netto. Z Urzędem toczyły się rozmowy w takim zakresie, by Urząd dopłacił nam do kontraktu 500 tys. zł. Można powiedzieć, że nie skończyły się one sukcesem”.

Prezes Zarządu Apis wspomina również, że od wielu miesięcy byli zwodzeni przez malborski magistrat, by spółka nie pisała pism o przedłużeniu terminu i pisma o waloryzację. Od kierownika projektu wielokrotnie padały prośby, by nie pisać tego typu pism, a gdy przyjeżdżał na spotkanie z zastępcą burmistrza Józefem Barnasiem był „grillowany” przez niego, kiedy wykonawca zamierza skończy budowę.

- „Tłumaczyłem, że Burmistrz nie może zakładać, że wzrost cen materiałów czy inflacja w Polsce dotyczy wszystkich, jego również, ale firmy Apis nie dotyczy. Miałem wrażenie, że rozmawiam z jakąś taką ścianą, która ma tylko swój jakiś scenariusz do zrealizowania i nie reaguje na żadne zasadne argumenty. Po pewnym czasie doszło do mnie, że tu nie chodzi wcale o wybudowanie tego projektu, tylko chodzi o politykę. Na jednym ze spotkań powiedziałem, że odnoszę wrażenie, że umowa z nami tak po prostu zostanie rozwiązana, Urząd w lokalnych mediach i lokalnej społeczności wskaże kozła ofiarnego po to, by w przyszłym roku wybudować sobie ten projekt, otworzyć przed wyborami i pochwalić się, jakim się jest świetnym gospodarzem. Ten plan jest właśnie realizowany. A że kosztuje on dwa razy drożej, niż mógłby Urząd kosztować... to przecież nie są ich pieniądze” - tłumaczy Artur Kołakowski.

Zapytaliśmy również w magistracie, czy firma Apis alarmowała ich o problemach na budowie? - „Firma Apis nie alarmowała o problemach na budowie. To Urząd od momentu przekazania placu budowy dla Apis alarmował o braku postępu prac” - wyjaśnił Roman Milanowski. Z tym argumentem Prezes Zarządu spółki Apis również się nie zgadza, ponieważ spółka wielokrotnie alarmowała o problemach.

- „Wielokrotnie mówiliśmy o tym, że ceny tak wzrosły, że w budżecie nie ma pieniędzy na to, by w dalszym ciągu finansować tę budowę. Natomiast urzędnicy wymagali od nas, żebyśmy my też sami podjęli jakiekolwiek kroki do tego, żeby kontynuować budowę, nie poczuwając się do odpowiedzialności, że ten projekt jest tworzony dla mieszkańców Malborka. Zaczęło to do nich docierać, że nie tylko my mamy np. sprzedać składniki własnego majątku, żeby zwiększyć sobie płynność po to, żeby skończyć ten projekt, tylko oni też muszą coś od siebie dać. Wtedy zaczęli kombinować i kręcić, i opowiadać różne rzeczy. M. in. spotkałem się z taką propozycją, że w sumie mógłbym sprzedać własny dom, żeby skończyć budowę w Malborku, no bo przecież co to dla mnie? Mogę sprzedać dom, rodzinę na bruk wygonić tylko po to, żeby pan Burmistrz Barnaś wraz z panem Naczelnikiem Inwestycji byli zadowoleni, że budowa jest skończona” - mówi gorzko Prezes Apis. - „To nie tylko zapisy umowy narzucały obowiązek na Miasto Malbork poniesienia dodatkowych kosztów, były też przepisy ustawy covidowej, które również nakładały obowiązek waloryzowania umów. Włodarze Miasta Malbork zdecydowali, że oni nie muszą stosować się do zapisów nie tylko prawa krajowego, ale też do zapisów umowy, która sami wymyślili i stworzyli. W dniu dzisiejszym widać, po co to było robione. Było zrobione tylko i wyłącznie po to, żeby móc dodać swojemu koledze o wiele większą ilość pieniędzy niż myśmy chcieli. My tak naprawdę pokazaliśmy Urzędowi bardzo transparentnie, ile potrzebujemy pieniędzy, żeby skończyć tę budowę. Urząd dostał wszystkie oferty dotyczące zakupu materiałów czy jakiejś części, czy gotowych produktów - ile one kosztują, kiedy one przyjdą, kiedy mogą zostać montowane”.

Taki sposób postępowania Wykonawcy jest nie do zaakceptowania.

Malborski magistrat jako główną przyczynę zerwania umowy ze spółką Apis wskazuje brak możliwości ukończenia prac „w przewidywalnym i realnym terminie oraz brak możliwości prawnych wydłużenia terminu”. Dodatkowo, „ochrona interesów podwykonawców - w lipcu wpłynęło zajęcie komornicze na kwotę ponad 900 tys. zł”.

W ocenie Urzędu, spółka Apis do ostatecznego terminu zakończenia prac, czyli 10 maja 2022 r. wykonała tylko 25% prac, tj. 1 147 155,99 zł brutto, a opóźnienia w realizacji zadania wynosiły 8 miesięcy w stosunku do pierwotnego harmonogramu. Zastępca burmistrza Józef Barnaś podkreśla, że spółka nie poczyniła żadnych kroków w celu zintensyfikowania prac i nadrobienia powstałych zaległości.

-Ten sposób postępowania wykonawcy jest dla Zamawiającego nie do zaakceptowania. Naraża bowiem Zamawiającego na znaczne straty finansowe i naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Zamawiający zmuszony będzie do ogłoszenia kolejnego postępowania przetargowego co w oczywisty sposób zwiększy nakłady na dokończenie budowy i wydłuży termin oddania do użytkowania” - czytamy w piśmie przesłanym do spółki Apis.

Inspektor Nadzoru wydał z kolei opinię, że zakończenie tego konkretnego zadania i uzyskanie pozwolenia na użytkowanie we wskazanym przez spółkę Apis w terminie do 31 sierpnia 2022 r. jest nierealne. Magistrat po dogłębnej analizie zaistniałych faktów i problemów na rynku budowlanym, przychylił się do opinii Inspektora. Odmówił również wypłaty waloryzowanej kwoty w wysokości 393 526,94 zł brutto, wnioskowanej przez spółkę.

- „Podyktowane jest to faktem, iż wykonawca nie realizował prac zgodnie z zatwierdzonym harmonogramem. Waloryzacja winna obejmować kwoty za okres marzec 2021 - luty 2022, a nie obejmować miesięcy, w których wykonawca nie dołożył należytej staranności w realizacji zadania, do których zobowiązał się umową nr 3/2021 z dnia 10.03.2021. Nie dokonał do chwili obecnej zamówień koniecznego wyposażenia” - napisano w piśmie do spółki Apis.

Z dniem 17 czerwca 2022 r. zostały wstrzymane wszelkie prace budowlane, protokolarnie przejęto plac budowy i rozpoczęła się praca Komisji Inwentaryzacyjnej.

- „Gdyby Urzędowi zależało na czasie, to by dali nam aneks, dali by nam szybko waloryzację i umowy. Wtedy w ciągu dwóch miesięcy mieliby ten projekt dokończony. Nie chcieli dać nam dwóch miesięcy i waloryzacji na poziomie 500 tys. zł, a swojemu koledze dodali waloryzację na ponad 2,6 mln zł. Bo tak to teraz wychodzi w rachunkach ekonomicznych. Czyli dodali do budowy 2,6 mln zł więcej i oczywiście termin nie był dwumiesięczny. Te powody były tylko i wyłącznie na potrzeby słabych argumentów do tego, żeby móc rozwiązać umowę” - odpiera zarzuty Artur Kołakowski.

Wspomina również, że na samym początku mieli problem ze znalezieniem podwykonawcy. Każdy, kogo znaleźli, po wizycie w malborskim magistracie rezygnował. W końcu jednak w Urzędzie powiedziano im, że oni mają takiego super wykonawcę – firmę „Inwestbud”  Wykonawstwo i Obsługa Inwestycji Budowlanych Wojciech Drabik z Malborka. Czas już leciał, więc zgodzili się na podpisanie tej umowy.

- Ten wykonawca chciał w ogóle więcej pieniędzy, niż mieliśmy w budżecie, ale ze względu na to, że termin uciekał – podpisaliśmy taką umowę. Urząd nie chciał zaakceptować umowy przewyższającej budżet i zmusił nas do tego, żebyśmy ukrywali – tzn. Urząd nie mógł wiedzieć oficjalnie, że my płacimy więcej za budowę czy warsztat zadań, za który płaci nam Urząd. Nie mogli, nie chcieli pokazać tego oficjalnie w dokumentach, bo gdyby zaakceptowali taką umowę, to w ślad za tym musieliby dopłacić do takiej umowy. Do samego końca zresztą pan Burmistrz (Barnaś) twierdził, że umowy musimy podpisywać na maksymalnie na wartość zawartą w naszym kontrakcie, a resztę to sobie tam się dogadajcie jakoś. W końcu im powiedziałem, że my tak już nie będziemy tak robić, bo to do niczego nie prowadzi. Prowadzi tylko do tego, że my oficjalnie już musimy dopłacać do budowy, a my nie chcemy dopłacić do budowy ani złotówki, bo to nie jest w naszym interesie” - mówi Prezes Zarządu spółki Apis.

Podkreśla, że po podpisaniu umowy z firmą Inwestbud, pan Drabik nie wszedł od razu na budowę. Wielokrotnie był upominany, żeby w końcu zaczął budować. W końcu zaczął. Artur Kołakowski przyznaje, że dość długo trwała mobilizacja na budowie.

- „Od początku mówiliśmy do Urzędu, że my musimy – jeżeli nie dadzą waloryzacji – szukać takich rozwiązań, które będą nam pozwalały na to, żeby spółka na kontrakcie nie ponosiła żadnych strat. Jak mi tłumaczono – Burmistrz odpowiada za budżet Urzędu i on musi robić wszystko, żeby z tego budżetu nie dopłacać do rzeczy, do których nie musi dopłacać. Ja też byłem zobligowany do tego, by dbać o interesy spółki. Tłumaczyłem na spotkaniach z Burmistrzem Barnasiem, że o wiele bardziej będzie mu się opłacało dopłacić do kontraktu te środki, niż żeby przyszedł następny wykonawca, bo będzie musiał dopłacić o wiele więcej. Więc ten jego argument, który podnosi, że musi dbać o budżet miasta dzisiaj okazał się nietrafiony i był z góry fałszywym założeniem” - mówi Prezes.

Malborski magistrat zarzucił spółce, że mimo wielokrotnych spotkań i pisemnych ponagleń ta nie podjęła żadnych kroków w celu zwiększenia tempa prac budowlanych i nadrobienia ośmiomiesięcznego opóźnienia. W odpowiedzi Prezes Zarządu spółki mówi, że jest to zabawne tłumaczenie, ponieważ głównym ich podwykonawcą była firma Inwestbud, która wygrała kolejny przetarg na dokończenie tej inwestycji.

- „Dzisiaj możemy sobie wyobrazić, że jeżeli ten wykonawca nie zwiększał zasobu ludzi, czy tempa prac to było to robione w jakimś konkretnym celu. Dzisiaj widzimy w jakim konkretnym celu było to wykonywane. Nam ten wykonawca tłumaczył, że nie może zwiększyć tempa prac, jeżeli chodzi o jego zakres. My to samo tłumaczyliśmy do Urzędu. Zresztą ten wykonawca był polecony przez Urząd. Wręcz myśmy zostali – można powiedzieć – w sprytny sposób wmanewrowani w tę współpracę z tą firmą przez urzędników, bo się okazał jedynym słusznym podwykonawcą. Cała ta sprawa okazuje się, że od początku była kręcona na ten jeden jedyny wynik, który dzisiaj mamy” - mówi.

Prezes przyznaje, że stan wykonanych prac do 10 maja 2022 r. w rzeczywistości był większy, niż 25%. Różnica polega na tym, że wiele prac nie zostało zafakturowanych.

- „Czekaliśmy też na decyzje urzędników. Były zakresy, których nie mogliśmy dalej wykonywać, dlatego że Urząd nie mógł podjąć decyzji w kilku sprawach, m.in. w takich sprawach jak trejaże, w jakim kształcie mają być, bo został narysowany przez projektanta w technologii, w której w Polsce nikt by nie wykonał, a jakby wykonał to byłaby bardzo droga. Mieliśmy pytania dotyczące układu planetarnego, dlatego że został zaprojektowany w taki oto sposób, że gdybyśmy wykonali go w sposób zaprojektowany, to małe dzieci, gdyby pchałyby te ciężkie kule – mogłaby po prostu ich zgnieść i zabić taka rozpędzona kula. Więc my podnosiliśmy kilka takich spraw, które nie mogły nam pozwalać na dalszą budowę. To były geokraty, wzmocnienie skarpy, to były te ilości mas ziemi. Jeżeli Urząd lub urzędnicy by stwierdzili, że nie chcą dopłacić za wielkości mas ziemi, to przecież my byśmy nie mieli tego materiału, żeby go budować. Więc to nie jest żaden zarzut w naszą stronę, a wręcz pokazuje, że Urząd nie chciał współpracować. Więc te 25% nie jest tylko i wyłącznie naszą winą. To pokazuje jak obydwie strony współpracowały przy tym projekcie” - dodaje Artur Kołakowski.

Podkreśla również, że dużą część tego projektu stanowiły zakupy materiałów czy gotowych urządzeń, które musiały być postawione na gotowym wybudowanym terenie.

- „W tym zakresie toczyły się cały czas rozmowy z Urzędem i pokazywaliśmy, że tych pieniędzy w budżecie nie mamy i potrzebujemy waloryzacji, żeby tych zakupów dokonać. Jakbyśmy taki dokument aneksujący naszą umowę dostali, to byśmy tych zakupów dokonali i ta budowa w szybkim tempie zostałaby zakończona. Najdłużej pracuje się przy gruncie do tego, by wyprowadzić poziom gruntu. Tam było bardzo dużo nasypów. Poziom się zmienił, teren został podniesiony i przygotowany do tego, żeby zrobić końcowy montaż. Wszystko to, co miało stać na tej górze, to praktycznie stanowiło te 70% wartości tego całego projektu. To jest jedna z przyczyn, dlaczego tak mało było do tej pory zafakturowane” - podsumowuje.

Innym powodem zerwania umowy, malborski magistrat wskazał zajęcie komornicze z lipca 2022 r. na kwotę ponad 900 tys. zł. Gdyby doszło do przedłużenia umowy, wówczas kwotę tę Urząd musiałby wpłacić komornikowi, zamiast wykonawcy. Wzbudziło to obawy, że zabrakłoby środków na zapłatę wynagrodzenia dla podwykonawców.

- „Najpierw Urząd nie przedłużył umowy, potem dostał taki dokument. Ten dokument wynika właśnie z tego, że my mieliśmy układ ratalny z Urzędem i z tego względu, że nie zostały zapłacone 3 raty i stąd pojawiła się taka kwota. Gdybyśmy tę waloryzację dostali wtedy, kiedy o to żeśmy się zwracali na początku roku, to by nie było takiego problemu. Budowa byłaby wybudowana, my byśmy spłacili całe zobowiązanie do Urzędu i dzisiaj pan Burmistrz Barnaś nie miałby argumentu, w którym mógłby machać, że on rozwiązał umowę z nami, bo było jakieś zajęcie komornicze. To jest całkowitą nieprawdą. Pan Burmistrz Barnaś rozwiązał umowę tylko i wyłącznie dlatego, że miał plan polityczny na to, jak przestawić tę budowę. Podczas rozmów w Urzędzie pojawił się taki argument ze strony urzędników, że Urząd nie będzie miał w lipcu żadnych pieniędzy na to, by tę budowę skończyć, nie będzie miał pieniędzy, żeby nam zapłacić. Byłem zmrożony tą informacją, bo dla mnie to oznaczało tylko i wyłącznie to, że Urząd dzisiaj nie ma pieniędzy, nazbiera je sobie może w podatkach czy subwencjach za pół roku i stanie na głowie, znajdzie byle jaki pretekst, żeby rozwiązać umowę z naszą spółką. Potem, ile go to będzie kosztować więcej czy mniej, to już jest wszystko jedno. Tak naprawdę działania pana Burmistrza Barnasia są wielką szkodą nie tylko dla naszej spółki, która to musiała dopłacać do budowy i była przez niego do tego zmuszana. Działa też na niekorzyść własnego społeczeństwa, dlatego że nam bez waloryzacji zostało do końca budowy – musieliby nam zapłacić 3,4 mln zł, z naszą waloryzacją może by to było około 4 mln zł brutto. Natomiast dzisiaj bez większego żalu, kiedy bronili się w rozmowie z nami przed waloryzacją czy dodawaniem za materiały, których nie przewidzieli w projekcie, bronili się przed tym, żeby dodać 600 tys. zł – a lekką ręką dodali 2,6 mln zł. Jak nie nazwać tego inaczej, niż działaniem na szkodę Malborka” - podkreśla Artur Kołakowski i dodaje, że wszystkie rozmowy zarówno on, jak i spółka prowadzili z Józefem Barnasiem, który był odpowiedzialny za ten projekt.

- „Pewnie pan Józef Barnaś skłonił Zarząd Miasta do tego, żeby tę umowę rozwiązać i przedstawił jako bardziej „opłacalną” wizję dokończenia tej budowy za praktycznie dwa razy większą kwotę. Pan Barnaś przedstawił się jako osoba, która ma kompetencje i pełnomocnictwo do tego, żeby takie rozmowy prowadzić i że działa w imieniu Burmistrza. Więc jest odpowiedzialny za budowę, za inwestycję, on też jest budowlańcem. Został zatrudniony do tego, żeby prowadzić i być odpowiedzialnym za inwestycje w mieście Malborku. Pan Burmistrz polega na jego zdaniu, liczy się z nim i wykonuje to, co on mu powie. Mieli plan ułożony, jak to zrobić, żeby wyprowadzić z Urzędu dodatkowe prawie 3 mln zł i to zrobili” - dodaje.

Jakość wykonanych robót nie budzi zastrzeżeń.

Po wstrzymaniu prac budowlanych na terenie inwestycji, z dniem 17 czerwca 2022 r. rozpoczęła się praca Komisji Inwentaryzacyjnej. Sporządzony protokół odbioru końcowego wykonanych robót datowany jest na 22 czerwca 2022 r. Komisji przewodniczył Mirosław Klotzke, Inspektor Nadzoru „B”. W komisji znaleźli się przedstawiciele Zamawiającego (magistratu) i Wykonawcy (kierownik budowy i podwykonawcy).

Komisja dokonała spisu z natury i weryfikacji robót, a podwykonawcy przedłożyli zakresy prac wykonawczych w okresie od ostatniego rozliczenia.

Na podstawie przedstawionych dokumentów (inwentaryzacji geodezyjnej) oraz dokonanego spisu z natury robót komisja ustaliła:

  1. Przedmiot odbioru końcowego stanowi wykonanie robót wszystkich branż o łącznej wartości brutto 1 079 502,93 zł, co daje w rozliczeniu końcowym po uwzględnieniu poprzednich faktur kwotę brutto 120 914,87 zł.

  2. Jakość użytych materiałów i wykonanych robót nie budzi zastrzeżeń.

Przypomnijmy, że umowny koszt realizacji budowy placu zabaw z punktem widokowym to kwota 4.584.369,49 zł, powiększona o 160 tys. zł tytułem montażu kontenerowego WC. W protokole Komisji Inwentaryzacyjnej w punkcie 7 napisane jest, że „na placu budowy brak jest toalet”. Jednak wcześniej magistrat powiększył kwotę inwestycji po to, by na budowie zamontować kontenerowe WC. Zatem, gdzie się podziały? Czy w ogóle były zamontowane? Jeżeli tak, to co się z nimi stało? Jeżeli nie, dlaczego Urząd podał do publicznej wiadomości tę informację?

Protokół z Komisji Inwentaryzacyjnej został przesłany firmie Apis, jednak – jak wskazuje Roman Milanowski, Naczelnik Wydziału Inżynierii Miasta w malborskim magistracie - „firma nie odniosła się do niego”.

- „Protokół Komisji Inwentaryzacyjnej sporządzony dnia 22 czerwca 2022 r. wpłynął do nas 20 lipca 2022 r. z prośbą, żebyśmy się pisemnie do uwag odnieśli do 20 lipca 2022 r. Przyszedł w ten sam dzień, w którym Urząd napisał do nas, że mamy się odnieść. Napisaliśmy do nich pismo, że to jest jakiś żart, jak się mamy do pisma odnieść w ciągu kilku godzin, kiedy im wysyłka tego protokołu zajęła miesiąc czasu” - wyjaśnia Artur Kołakowski, Prezes Zarządu spółki Apis. - „Po raz kolejny pokazuje to sposób ich współpracy. Wysłane zostało pismo, że potrzebujemy na to więcej czasu. Jednak sprawa znalazła się w martwym punkcie, ponieważ osoba, która tym się zajmowała, w międzyczasie przestała pracować. Pracowała przy tym konkretnym projekcie”.

Magistrat nie widzi konfliktu interesów.

Czy prawdopodobne jest, że obecny wykonawca, firma Inwestbud zdąży do kwietnia 2023 r. zakończyć inwestycję? Wcześniej, jako podwykonawca firmy Apis miał kilkanaście miesięcy i nie powiodło się. Jednak, jak zapewnia malborski magistrat, nie ma zagrożenia terminu zakończenia prac.

- „Opóźnienie nie było spowodowane celowymi działaniami podwykonawców, lecz brakiem lub nieterminowym regulowaniem płatności przez APIS na rzecz podwykonawców” - wyjaśnia Roman Milanowski.

- Dzisiaj się okazuje, że ten główny podwykonawca mógł działać na naszą niekorzyść. Jeżeli on został teraz Głównym Wykonawcą, to to jest jedyne rozwiązanie, jedyna odpowiedź jaka nasuwa mi się na myśl. Musiał być umówiony z Urzędem. Nam tutaj będzie robił pod górkę, wynajdował różne problemy, natomiast to doprowadzi do zerwania umowy, a potem on tę budowę dokończy. Wybuduje, bo przecież wiadomo, że zerwanych umów czy budowy w toku nikt nie chce budować” - podsumował gorzko Artur Kołakowski.

Wydawać by się mogło, że to konflikt interesów, że wcześniejszy podwykonawca – Inwestbud, jako jedyna firma bierze udział w kolejnym przetargu dotyczącym tej inwestycji i wygrywa, choć w pierwszym nie wzięli w ogóle udziału. Jednak Urząd nie widzi w tym nic niepokojącego.

Zastanawiający jest również fakt, że przy pierwszym przetargu był zapis: „zamawiający uzna ww. warunek za spełniony jeżeli Wykonawca wykaże, że w okresie ostatnich pięciu lat przed upływem terminu składania ofert (a jeżeli okres prowadzenia działalności jest krótszy – w tym okresie), wykonał należycie co najmniej jedną zakończoną robotę budowlaną (potwierdzoną dowodami, że te roboty budowlane zostały wykonane należycie, w szczególności zgodnie z przepisami prawa budowlanego i prawidłowo ukończone) polegającą na budowie i/lub przebudowie przestrzeni publicznej z elementami małej architektury i elementami wyposażenia placu zabaw lub elementami wyposażenia siłowni plenerowej lub ścieżki edukacyjnej lub gier edukacyjnych, o powierzchni placów zabaw min. 500 m2 i całkowitej powierzchni przestrzeni publicznej min 3.000,00 m2”.

Mimo, że roboty budowlane inwestycji były ukończone na poziomie 25% i do zakończenia pozostały prace związane m.in. z montażem elementów wyposażenia placu zabaw, w kolejnym przetargu był już zupełnie inny zapis: „zamawiający uzna ww. warunek za spełniony jeżeli Wykonawca wykaże, że w okresie ostatnich pięciu lat przed upływem terminu składania ofert (a jeżeli okres prowadzenia działalności jest krótszy – w tym okresie), wykonał należycie co najmniej jedną zakończoną robotę budowlaną (potwierdzoną dowodami, że te roboty budowlane zostały wykonane należycie, w szczególności zgodnie z przepisami prawa budowlanego i prawidłowo ukończone) polegającą na robotach związanych z zagospodarowaniem terenu tj, wykonaniem: makroniwelacji terenu, ciągów pieszych, oświetleniem terenu o wartości roboty nie mniejszej niż 500 000 PLN brutto. UWAGA!! Jako elementy małej architektury należy rozumieć „obiekty małej architektury” zgodnie z art. 3 pkt.4 Ustawy Prawo budowlane”.

Po kilku tygodniach wprowadzono zmianę tego zapisu i brzmiała ona: „zamawiający uzna ww. warunek za spełniony jeżeli Wykonawca wykaże, że w okresie ostatnich pięciu lat przed upływem terminu składania ofert (a jeżeli okres prowadzenia działalności jest krótszy – w tym okresie), wykonał należycie co najmniej jedną zakończoną robotę budowlaną (potwierdzoną dowodami, że te roboty budowlane zostały wykonane należycie, w szczególności zgodnie z przepisami prawa budowlanego i prawidłowo ukończone) polegającą na robotach związanych z zagospodarowaniem terenu tj, wykonaniem: makroniwelacji terenu i ciągów pieszych, o wartości roboty nie mniejszej niż 500 000 PLN brutto”.

Jak, w kontekście powyższych informacji, można uznać, że do zrobienia są tylko ciągi piesze i makroniwelacja terenu, skoro na placu ma być zamontowanych bardzo dużo elementów wyposażenia placu zabaw, gry edukacyjne, siłownia plenerowa itp.? Dlaczego tym razem nie trzeba było spełniać warunku, że trzeba mieć „na koncie” skończoną inwestycję związaną z budową elementów wyposażenia placu zabaw itp.?
Magistrat wskazuje, że biorąc po uwagę graniczny termin zakończenia i rozliczenia projektu, tj. 30 czerwca br., dokonał zmian warunków uczestnictwa „w celu rozszerzenia grona potencjalnych wykonawców”. Ale czy to słuszna decyzja? Czas zapewne pokaże.

Do ogłoszonego nowego przetargu zgłosiła się tylko jedna firma - „Inwestbud” Wykonawstwo i Obsługa Inwestycji Budowlanych Wojciech Drabik z Malborka, która wcześniej była głównym podwykonawcą spółki Apis. Lokalna firma zaoferowała dużo więcej, niż Urząd planował wydać na dokończenie tej inwestycji. Włodarze zdecydowali ostatecznie, że plac zabaw zostanie dokończony za kwotę oferowaną przez wykonawcę, czyli 5 997 787,93 zł. Prace mają być zakończone w kwietniu 2023 r.

Jednak, jak się tak głębiej zastanowić, to budowa tego centralnego placu zabaw wyniesie ponad 7,2 mln zł. A wszystko wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec kosztów, bowiem po wyborze nowego wykonawcy, przeprowadzono przegląd terenu inwestycji. Z protokołu z 17 października 2022 r. wynika, że ulewne deszcze w okresie czerwiec – październik 2022 r. rozmyły podbudowy ścieżek pieszych, w innym miejscu doszło do zasypania ścieżek gruntem spływającym z nasypu, a wymyciu uległy podbudowy i uszkodzone zostały geotkaniny. Uszkodzeniu uległ również bastion ziemny, miejscami – na skutek spływu wód opadowych potworzyły się kratery. W trakcie przeglądu terenu komisja stwierdziła także brak 6 słupów oświetleniowych, uszkodzenie zacisków do lamp oraz uszkodzenia, przecięcia i ubytki w kablach w odkrytych przewodach elektroenergetycznych.

Komisja, której przewodniczył Roman Milanowski oszacowała koszt naprawy oświetlenia na około 15 tys. zł, a koszt naprawy ścieżek i bastionu na kwotę około 85 tys. zł. Przy czym ostateczna kwota naprawy ustalona zostanie po sporządzeniu kosztorysu naprawczego.

Nowy wykonawca nie chce udzielić odpowiedzi.

W tej sprawie o komentarz zwróciliśmy się do nowego wykonawcy – firmy Inwestbud. Jednak, mimo wysłanego maila z pytaniami 1 grudnia 2022 r. i 5 stycznia 2023 r. i kontaktu telefonicznego, do tej pory nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Jesteśmy zaskoczeni brakiem odpowiedzi, ponieważ chodzi o środki publiczne.

- „Państwa firma, „Inwestbud” Wykonawstwo i Obsługa Inwestycji Budowlanych Wojciech Drabik była podwykonawcą inwestycji pn. „Budowa placu zabaw wraz z punktem widokowym”, którego Generalnym Wykonawcą było konsorcjum firm APIS Polska Sp. z o.o. i APIS Jadwiga Oziębło. Główne prace budowlane prowadzone były przez Państwa firmę. Zastanawiający jest fakt, że w efekcie Urząd Miasta Malborka zerwał umowę z dotychczasowym wykonawcą i podpisał z Państwem (jako jedynym, który wystartował w kolejnym przetargu) umowę na dokończenie tych prac. Skoro byliście Państwo głównym podwykonawcą inwestycji i w trakcie trwania umowy doszło do kilkumiesięcznego opóźnienia prac budowlanych, to czyja była to wina? Generalnego Wykonawcy czy Państwa firmy, jako podwykonawcy? W pierwszym przetargu nie uczestniczyła Państwa firma. Co takiego się zmieniło w działalności firmy czy ogólnie – co się stało, że postanowiliście sami dokończyć tą bardzo dużą i dość kosztowną inwestycję? Czy w tej sytuacji jesteście wiarygodni? Nasuwa się kolejne pytanie, czy tu nie można mówić o konflikcie interesów? Byliście Państwo podwykonawcą, Urząd Miasta zrywa umowę z Generalnym Wykonawcą i nagle sami stajecie się Głównymi Wykonawcami? Czy Państwa firma celowo działała na niekorzyść Głównego Wykonawcy i opóźniała prace, by doszło do tej kuriozalnej sytuacji? Jak to Państwo wytłumaczycie?

Komisja Inwentaryzacyjna przeprowadziła kontrolę inwestycji. Jakie są szacowane koszty przywrócenia do stanu pierwotnego inwestycji, tzn. do stanu zakończenia umowy z poprzednim wykonawcą? Ile będziecie musieli Państwo przeznaczyć na te prace?

Najbardziej zastanawiający jest termin ukończenia przez Państwa firmę tej inwestycji. Urząd Miasta podaje kwiecień 2023 r. Przez ostatnie kilkanaście miesięcy Państwa firma nie była w stanie skończyć tej inwestycji, to jakim sposobem – i to jeszcze w sezonie jesienno-zimowym chcecie Państwo skończyć te prace w terminie?

Ile Państwa firma zatrudnia obecnie osób?

Czy Państwa firma przy tej inwestycji będzie zatrudniać podwykonawców?

I na koniec jeszcze jedna sprawa. Kim, czy może jaką rolę w firmie „Inwestbud” Wykonawstwo i Obsługa Inwestycji Budowlanych Wojciech Drabik pełni pan Dariusz Drabik? Jego imię i nazwisko podane jest w składzie Komisji Inwentaryzacyjnej z czerwca tego roku”.


Podsumujmy dotychczasowe wydatki na inwestycję pn. „Budowa centralnego placu zabaw wraz z punktem widokowym”.

160 tys. zł - montaż kontenerowego WC

1 268 070,86 zł – wynagrodzenie dla podwykonawców spółki Apis

Około 100 tys. zł - naprawa uszkodzeń placu po ulewnych deszczach i kradzieży lamp

5 997 787,93 zł – umowa z firmą Inwestbud

Razem: 7 525 858,79 zł

 

A jaką ważną inwestycję dla wszystkich mieszkańców za taką kwotę zrealizowalibyście Państwo w Malborku?

Zobacz wideo z drona TvMalbork

 

Redakcja. Czekamy na Twoje informacje.
Przejdź do komentarzy

 

Powiązane artykuły

Kamery On-Line

Podziel się:
Oceń:
Tagi

Zobacz więcej z kategorii Interwencje TV


Komentarze (16)

Dodanie komentarza oznacza akceptację regulaminu. Treści wulgarne, obraźliwe i naruszające regulamin będą usuwane.

 
Mieszkanka
Mieszkanka 28.01.2023, 15:49
Uważam, że super inwestycja, a wykonawca nie musi się tłumaczyć twmalbork z postępów prac. Nie telewizja regionalna podpisał umowę i to jego sprawa. Trochę wtykacie nos w nie swoje interesy. Super, że Malbork inwestuje i rozwija się dla najmłodszych będzie fajne miejsce latem
Ela
Ela 30.01.2023, 13:02 (odpowiedź do Mieszkanka)
Z powodu właśnie takich komentarzy, które odzwierciedlają poziom wiedzy typowego starszego mieszkańca Malborka w tym mieście nigdy nie będzie dobrze. Robią co chcą i wydają jak chcą.
Adam
Adam 28.01.2023, 19:42 (odpowiedź do Mieszkanka)
Bardzo dobrze że wtykają. A tam gdzie są wydawane publiczne pieniądze winna być pełna transparentność.
xxx
xxx 11.01.2023, 19:41
Jeszcze niech ktoś zajmie się kolesiostwem w ZGKiM
Mieszkanka
Mieszkanka 08.01.2023, 20:59
Faktycznie plac zabaw za ok 8000000 zł jest w Malborku bardzo potrzebny ,na kino 2 mln zł nie mają ,a tu proszę cyk będzie 8 mln na jakiś zasranynplac ,gdzie nikt nie będzie tam chodził ,bo i kiedy jak ludzie pracują a czas wolny muszą poświęcić na dojazdy do i z pracy Ale cóż kino zaledwie kosztowało by 2 mln - to nie ma już z czego sobie do kieszeni wziasc ,a tu duża inwestycja - dużo kosztuje bo tyle można napisać w papierkach i cyk reszta do kieszonki Moim zdanie inwestor Apis powinien szukać sprawiedliwości w sądzie lub CBA zainteresować ta sprawa Nas mieszkańców nikt nie pyta o takie inwestycje ,sami podejmują
Mm
Mm 08.01.2023, 19:22
Spółka Apis do ewenement na skale ogólnopolską. Na przełomie 2021/2022 w kilku gminach w całej Polsce zerwano z nimi umowę. Markowali, że coś robią. Ciagle zmiany kadr, brak kontaktu i pieniędzy na wykonywanie inwestycji.
TAK
TAK 08.01.2023, 20:27 (odpowiedź do Mm)
Jeżeli nie wiesz co się działo w Polsce i na całym świecie na przełomie 2021/2022 to musisz pisać z Węgier lub z willi Jarka która mieści się na Żoliborzu w Warszawie.
Mm
Mm 08.01.2023, 20:46 (odpowiedź do TAK)
Firma raczej miała świadomość w jakim czasie przystępuje do realizacji
Jacek
Jacek 08.01.2023, 19:02
Dzień dobry,miałem okazję przeczytać materiał który ukazał się na stronach telewizjimalbork na temat placu zabaw w tym mieście i przyznam,że nie mogę wyjść z podziwu;-(
Jak to jest możliwe,czy osoby zarządzające wydatkami nie dostrzegają innych potrzeb osób zamieszkujących blisko czterdziesto tysięczną miejscowość.Doprawdy plac zabaw za siedem i pół bańki to priorytet???
Jeżeli ktoś z włodarzy będzie na tyle odważny aby odpowiedzieć autorom artykułu na szereg pytań nasuwających się podczas tej lektury to ja chętnie zadam jeszcze jedno.Czy Malbork ma szansę stać się właścicielem np basenu?
Pyta mieszkaniec Kielna wioski w gminie Szemud liczącgo zaledwie 1200 mieszkańców które posiada własne Centrum Sportowe...
KAT.
KAT. 08.01.2023, 18:50
Temat wydawania publicznych pieniędzy jest ważny i należy rozliczać z tego władze. Jeśli są dokumenty na nieprawidłowości to sprawę należy zgłosić do CBA lub Prokuratury. Kiedyś dziennikarz miał odwagę podpisać się pod swoim artykułem. W obecnych czasach odwaga mocno zdrożała (wiem - inflacja), więc nawet dziennikarze, wzorem Prezesa, wolą spać do południa, niż narażać się lokalnym układom.
mieszkaniec
mieszkaniec 08.01.2023, 18:50
Karuzela trwa, na afisz wysuwani są kolejni figuranci w tych niby wyborach... Naczelnicy, prezesi, pseudobiznesmeni, trwają nieustannie na swoich pozycjach. Dla gawiedzi rzuci się to placyk zabaw dla patologii, to skwerek, albo misia na zadupiu, albo darmowy bilecik autobusowy. Kasa płynie bokami aż miło, a figurant obwieszcza ile to ochłapu charytatywnie rzucił...
vv
vv 08.01.2023, 18:18
kiedy kolejne otwarcie makiety zamku
Złapał Kozak Tatarzyna ........
Złapał Kozak Tatarzyna ........ 08.01.2023, 18:09
Jest taka instytucja co kocha takie klimaty lokalnych przekrętów, nazywa się CBA i tam jest kierunek dla tej sprawy, a swoją drogą poprzedni wykonawca chciał być cwany i zarobić na pośrednictwie a trafił na cwańszego od siebie i teraz pisze do prasy.
Elizka
Elizka 28.01.2023, 15:52 (odpowiedź do Złapał Kozak Tatarzyna ........)
Dokładnie, coś jest na rzeczy. Kto pod kimś dokli kopie sam w nie wpada.
Miesz
Miesz 08.01.2023, 16:41
MIŚ na miarę Malborka
Halina
Halina 08.01.2023, 15:47
Kto utrzyma taki bubel, w czasach pandemii, brak przemyślanego rozwoju miasta, brak miejsc pracy, nic nie przyciąga inwestorów, strach przed układami.
Teraz to urzędnicy niech swoje domy przeznaczą na dokończenie inwestycji? Urzędnicy wezmą miotły i po godzinach będą dbać o plac zabaw? Kto nauczy odpowiedzialności władców Malborka, kto za to odpowiada?
Ludzie muszą do pracy dojeżdżać pociągami, samochodami, nie ma gdzie samochodu zaparkować, bezmyślność czy specjalne działania?