Przypomnijmy, że do katastrofy samolotu MIG-29, w której zginął kpt. Krzysztof Sobański doszło 6 lipca 2018 roku w okolicy Pasłęka. Sprawę wypadku badała Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. W czerwcu 2019 roku Polska Grupa Zbrojeniowa podała do publicznej wiadomości, że źle zaprojektowany element w fotelu pilota uniemożliwił otwarcie spadochronu podczas katapultowania się. Potwierdziła tym samym błąd w projekcie, który doprowadził do śmierci 33 – letniego pilota. Prawie pół roku później, w listopadzie 2019 roku prokuratura postawiła zarzuty byłym już pracownikom Wojskowego Zakładu Lotniczego w Bydgoszczy, w którym produkowane były wadliwe pierścienie ścinające, będące elementem foteli katapultowych.

Ministerstwo Obrony Narodowej odpowiada.

W ostatnim czasie pojawiło się wiele informacji wskazujących o niewystarczającej pomocy ze strony państwa polskiego w stosunku do rodziny zmarłego tragicznie pilota. W związku z tym zwróciliśmy się do Ministerstwa Obrony Narodowej o wyjaśnienie tej sprawy. W odpowiedzi czytamy m.in., że MON otoczyło rodzinę pilota wsparciem i kompleksową opieką, a także przewidzianą przez przepisy wszelką pomoc.

„Dotychczasowe wypłaty to łącznie kilkaset tysięcy złotych. Wypłacono m.in. zapomogę, jednorazowe odszkodowanie, odprawę mieszkaniową, odprawę pieniężną i inne należne ekwiwalenty. Dodatkowo Wojskowe Biuro Emerytalne w Gdańsku wypłaca rentę rodzinną. Wdowa została zatrudniona w strukturach Sił Zbrojnych RP. W tej kwestii spełniono wszystkie wyrażone przez Panią Sobańską życzenia dotyczące miejsca i wymiaru zatrudnienia” - informuje Wydział Prasowy MON.

Każda sprawa rozpatrywana indywidualnie.

Trudno uwierzyć, że w obliczu takiej tragedii rodzina zmuszona jest walczyć z państwem o odszkodowanie. Pilot zginął na służbie. Zrobił wszystko, by wyprowadzić swój myśliwiec poza teren zabudowania, aby samolot nie przyczynił się do jeszcze większej tragedii. Bohater, ale czy dla wszystkich? Wydział Prasowy MON poinformował nas, że „wniosek o podjęcie rozmów mediacyjnych dot. ustalenia odszkodowania i zadośćuczynienia złożony przez pełnomocnika Pani Marleny Sobańskiej oraz Heleny i Andrzeja Sobańskich jest na etapie rozpatrywania i analiz. Każda sprawa i roszczenie skierowane do MON są rozpatrywane indywidualnie”.

Nasuwa się pytanie, dlaczego to wszystko musi tak długo trwać?