Według wstępnych informacji dotyczących danych liczby ludności w Polsce, na koniec 2018 roku było nas 38412 tys., o około 22 tys. mniej niż w roku 2017. Wskazuje się, że w roku 2018 liczba zgonów była wyższa od liczby urodzeń o ok. 26 tys. - współczynnik przyrostu naturalnego wyniósł -0,7.
Jest nas mało, a będzie jeszcze mniej.
Zjawisko depresji urodzeniowej utrzymuje się w naszym kraju od prawie 30 lat. Niestety niska liczba urodzeń nie zapewni prostej zastępowalności pokoleń. W roku 2017 współczynnik dzietności wyniósł 1,45 (na 100 kobiet w wieku rozrodczym, tj. 15-49 lat przypadało 145 urodzonych dzieci), a optymalna wielkość tego czynnika, korzystnego dla stabilnego rozwoju demograficznego, powinna wynosić 2,1-2,15. Negatywny wpływ na liczbę urodzeń ma również zmniejszająca się liczba kobiet w wieku rozrodczym. Według raportu GUS w roku 2018 liczba ludności w wieku 0-17 lat wyniosła ponad 6,9 mln i była mniejsza o 2,4 mln niż w roku 2000. Także wysoka skala emigracji młodych Polaków za granicę ma olbrzymi wpływ na obserwowany od wielu lat niż demograficzny.
Kariera najważniejsza w życiu młodego człowieka.
Od początku transformacji ustrojowej obserwuje się zmiany w postawie i życiowych priorytetach młodych ludzi. Osiągnięcie określonego poziomu wykształcenia i ekonomicznej stabilizacji dla wielu z nich jest najważniejsza. Nastąpiło znaczne przesunięcie wieku zakładania rodziny. Kształtuje się ono na poziomie 26-31 lat, a średni wiek rodzenia pierwszego dziecka przez wynosi obecnie prawie 28 lat.
Starzejące się społeczeństwo.
W opublikowanej prognozie GUS wskazuje, że w roku 2030 w większości gmin polskich starsze osoby będą stanowiły ponad jedną piątą mieszkańców. Na koniec 2018 roku liczba osób w wieku poprodukcyjnym wyniosła ponad 8,2 mln i w stosunku do roku 2017 wzrosła o ponad 200 tys. Grupa 80 - latków i więcej obecnie liczy ponad 1,6 mln osób, co stanowi ponad 4% ludności w Polsce.
Obecnie w Polsce jest około 4% gmin z przeważającą liczbą osób starszych. Przewiduje się, że do roku 2030 spośród 2478 polskich gmin liczba ludności spadnie aż w 1665 gminach, w większości znajdujących się na tzw. ścianie wschodniej. Według GUS największy spadek będzie odnotowany w województwie podlaskim i lubelskim, a rekordowy, 29% w ciągu najbliższych kilkunastu lat, w gminie Hel.
Miasta się wyludniają.
W przedstawionej przez GUS prognozie czytamy, że tragiczna sytuacja dotyczyć będzie również wielu polskich miast. Na 39 miast z liczbą mieszkańców powyżej 100 tys., tylko w 6 wystąpi wzrost liczby ludności. GUS wskazuje, że będzie tak w Rzeszowie, Warszawie, Gdańsku, Krakowie, Wrocławiu i Zielonej Górze. Skorzystają na tym na pewno gminy znajdujące się w bliskim sąsiedztwie tych miast, dzięki sile przyciągania ogromnych aglomeracji, jako interesujących rynków pracy.
Zdaniem Głównego Urzędu Statystycznego, sytuacja demograficzna będzie na dobrym poziomie na obszarach położonych w województwie wielkopolskim, małopolskim i pomorskim oraz centralnej części województwa mazowieckiego.
Nie tylko Malborkowi grozi widmo wyludnienia.
Mimo dobrze prognozującej sytuacji demograficznej w naszym województwie, w wielu mniejszych miastach obserwuje się niepokojące zjawisko wyludniania się. Wynika to z tego, że wiele osób migruje za pracą do większych miast, młodzież w większości przypadków wybiera studia również w dużych aglomeracjach i stamtąd nie wraca do rodzinnego domu.
Z informacji, jaką otrzymaliśmy z Urzędu Miasta w Dzierzgoniu wynika, że w przeciągu minionej dekady ubyło ponad 500 mieszkańców. Podobnie rzecz się przedstawia w Sztumie – tu liczba mieszkańców spadła z 18255 na koniec 2008 roku do 17519 na koniec 2018 r. Najwięcej, bo nieco ponad 1200 mieszkańców, ubyło z Nowego Dworu Gdańskiego i z końcem 2018 r. było ich 17126 osób.
W 2100 roku będzie nas tylko 21 mln?
Działający przy Organizacji Narodów Zjednoczonych wydział ludnościowy, który od roku 1951 bada demograficzne trendy na świecie, przedstawił w roku 2018 prognozę zmian populacji do końca XXI wieku. Polska została umieszczona w gronie 51 państw kurczących się pod względem liczebności mieszkańców. ONZ prognozuje, że z końcem 2100 roku w Polsce będzie niewiele ponad 21 mln ludności.
Obserwowany od kilkudziesięciu lat niż demograficzny w Polsce jest nie lada wyzwaniem dla lokalnych samorządów. Jednak główne narzędzia do zmniejszenia jego skali są w posiadaniu władz państwowych. Nie wystarczy zatrzymać obywateli w kraju, trzeba również wprowadzić politykę zrównoważonego rozwoju.